Przygotowujemy
Dzień Babci i Dziadka. Jak co roku robimy to w naszej szkole w
formie kawiarenki. Już parę lat temu stwierdziliśmy (nauczyciele),
że trochę nas mierżą sztuczne przedstawienia okupione stresem
dzieci, ale chyba przede wszystkim – naszym... I dlatego
przygotowujemy w salach wystrój „kawiarenkowy”, dzieci deklarują
się co mogą przynieść: ciasta, ciasteczka, owoce, herbata, kawa,
serwetki, obrusy. Przygotowujemy menu i rozdzielamy role: kelnerzy,
szatniarze, zwykle jest ktoś kto chce podgrywać w tle, a w jednym
roku zgłosili się też chętni na ochroniarzy. Zawsze jest miło.
Dzieci przejęte, dumne i szarmanckie – można by powiedzieć. Ale
w tym roku postanowiłyśmy wyjść trochę naprzeciw oczekiwaniom
babć i dziadków. Bo oni zawsze jednak trochę na ten wierszyk, czy
piosenkę czekają. No i pomyślałyśmy, że w tym kawiarenkowym
klimacie, chętne dzieci mogłyby coś jednak zarecytować.
Przyniosłyśmy stosy książek z poezją dla dzieci. Czytaliśmy
razem. Ale zgłoszeń niewiele na tę samodzielną recytację. Ci co
zwykle... I wtedy z pomocą przyszła drugoklasistka M., która
szczególnie upodobała sobie jeden osobliwy wiersz z mojej
ukochanej, niezastąpionej książeczki Edwarda Leara Dong co ma
świecący nos (to tam były
Dżamble). Wiersz pod
tytułem Akond ze Skwak
ma dwadzieścia cztery dziwne lecz krótkie zwrotki i świetnie
nadaje się do wspólnej recytacji (każde dziecko jedną zwrotkę),
a przy tym jest wspaniałym ćwiczeniem na dykcję. Tak więc znów
wypływamy z naszymi dziećmi na wody absurdalnego humoru wraz z
Akondem ze Skwak. Oto
on:
Kto
to czy co to? Skąd, gdzie i jak? wziął się
Akond ze Skwak?
Akond ze Skwak?
Czy jest wysoki, rudy, chudy? Czy lubi leżeć w chwilach nudy na wznak,
Akond ze Skwak?
Czy myśli? A gdy myśli-o czym? Czy zawsze, gdzie utarty- kroczy- jest szlak,
Akond ze Skwak?
Czy śpiewa, gwiżdże, mamle i czy jak lew, czy raczej ciszej ryczy jak Yak,
Akond ze Skwak?
Czy czyni, co mu zabroniono, czy nosi mundur, czy kimono, czy frak,
Akond ze Skwak?
Czy woli barszcz, czy żur, czy rosół? Czy pieprz wsypuje do bigosu ,czy mak,
Akond ze Skwak?
Czy bracia z nim się często kłócą? I czy się złości, kiedy mu co nie w smak,
Akond ze Skwak?
A gdy się złości,to się pieni, czy blednie, czy też się czerwieni jak rak,
Akond ze Skwak?
Kiedy go w czegoś proszą imię, to odpowiada wtedy im "nie" czy "tak",
Akond ze Skwak?
Gdy z swym koresponduje wujem, to liże list swój czy stempluje na lak,
Akond ze Skwak?
Czy się do spraw nie swoich miesza? A palto swe na gwóźdź czy wiesza na hak,
Akond ze Skwak?
Czy lubi w ciastkach dużo kremu,czy też uważa raczej, że mu go brak,
Akond ze Skwak?
Gdy komuś jakąś zrobi szkodę, to wstydzi się jak dziewczę młode czy żak,
Akond ze Skwak?
Czy jakiś w czymś osiągnął wyczyn? Czy do trzydziestu umie liczyć na wspak,
Akond ze Skwak?
Czy nawet,gdy ma zmartwień wiele, jest wesolutki jak wróbelek lub szpak,
Akond ze Skwak?
Lubi czy nie, kiedy go strzygą? A przecież winien o swój wygląd dbać wszak!
Akond ze Skwak?
Czy kiedy widzi wieloryba, to myśli,że to wielka ryba czy ssak,
Akond ze Skwak?
A gdyby smoka gdzie zobaczył, to uciekłby czy by z nim walczył jak Krak,
Akond ze Skwak?
Czy głową zwykł przebijać mury? Czy woli ptasząt śpiew czy kury gdak-gdak,
Akond ze Skwak?
I czy w decyzji swej minutach mówi, że wszystko jedno mu:tak czy siak,
Akond ze Skwak?
Ja nie wiem, może ktoś to wie, skąd, kiedy, na co , po co, gdzie i jak
wziął się Akond ze Skwak?
(przeł.:
Andrzej Nowicki)