niedziela, 8 maja 2016

ewakuacja z tramwaju

W ostatni piątek - miły i słoneczny - pojechaliśmy z samego rana na drugi koniec Krakowa do Ogrodu Doświadczeń. Wszyscy zdążyli (a zbiórka była o 7.30) i dojechaliśmy na czas. Co prawda na miejscu mieliśmy problemy z kartą płatniczą i z pomyłką w przydzieleniu grup na warsztaty, ale poza tym wszystko udało się wybornie. Ja towarzyszyłam grupie młodszych dzieci. Najpierw mieliśmy krótkie warsztaty geologiczne. Jest tam miejsce gdzie stoi kilka naprawdę dużych skał, naokoło których dzieci mogą stanąć i dotykać ich do woli. Drugoklasista M. z grupy Niedźwiedzi, przytulił się do jednej ze skał i powiedział z rozmarzeniem w głosie: Gdyby on cały był mój...
Potem w przyspieszonym tempie zwiedziliśmy resztę parku, bo niestety nasz przewodnik musiał spieszyć do kolejnej grupy. Ale na koniec była atrakcja specjalna - lody! Nie jest to takie znowu częste wydarzenie dla naszych uczniów, bo zawsze podczas wycieczek szerokim łukiem omijamy sklepiki z pamiątkami i kioski ze słodyczami. Ale tym razem dzień wcześniej specjalna delegacja dzieci powiedziała nam o tych bardzo wyjątkowych lodach, które są tam sprzedawane, no więc były nawet lody.
Lecz, tak naprawdę, największą atrakcją nie były te lody, tylko wykolejony tramwaj, co spotkało nas na sam koniec wycieczki. Jechaliśmy już do szkoły. Cieszyłyśmy się z panią M. tym, że tramwaj jest bezpośredni i w dodatku w miarę pusty. A tutaj około czterech przystanków przed szkołą - stoimy. I stoimy i dalej stoimy... Drzwi się otwierają i trzeba się ewakuować. Miejsce ciekawe (dla tych co się orientują: przy ul. Dietla): z jednej strony płotek przytorowy, z drugiej ściana tramwaju i przed nami około pięć tramwajów, bo nie wykoleił się nasz tylko jakiś z przodu. Tak więc bardzo elegancko, gęsiego przeszliśmy wraz z wszystkimi innymi ludźmi wzdłuż tych pięciu tramwajów i szczęśliwie dotarliśmy na przystanek, z którego jechały już tramwaje w stronę naszej szkoły. Niby mała, zwykła przygoda, ale z ponad czterdziestką dzieci nabiera kolorytu. No i myślę, że oni zapamiętają z tej wycieczki przede wszystkim to przeciskanie się wzdłuż płotu i ciągu tramwajów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz