Wiele jest gwiazd na
naszym szkolnym niebie, ale ta chyba świeci najjaśniej. To jest
osoba, a właściwie osóbka, o której powinnam była napisać już
dawno temu. Właściwie to na samym początku, bo ona jest w naszej
szkole od początku. Szczupła i drobniutka, z równo przyciętą
grzyweczką odsłaniającą ciemno zarysowane brwi i lekko skośne
oczy, za okularami w kolorowych oprawkach. Uśmiechnięta, serdeczna,
otwarta i odważna, a przede wszystkim osobowość sceniczna. To
nasza M. - dziewczynka z zespołem downa, która teraz jest w szóstej
klasie. Kiedy pojawia się ktoś nowy, przychodzi jakiś gość –
ona zawsze jest przy nim pierwsza – podaje mu rękę: „Cześć,
jak masz na imię?”. Kiedy coś wspólnie śpiewamy M. udaje, że
gra na skrzypcach i robi to tak, że wszyscy słyszymy te skrzypce.
Kiedy naprawdę występuje – gra kolędę na pianinie albo bierze
udział w klasowym przedstawieniu – wchodzi na scenę pewnie, a
potem z godnością, nisko się kłania i odbiera oklaski jak
profesjonalistka, bo z pewnością się jej należą. Często zdarza
jej się powiedzieć coś takiego, że rozkłada każdego z nas na
łopatki. Trafia w sedno.
To moja ulubiona
historia:
To było w pierwszym roku
działania naszej szkoły. Urządzaliśmy wspólne kolędowanie, na
które byli zaproszeni wszyscy rodzice. Ludzie schodzili się powoli,
było trochę zamieszania i rozgardiaszu. M. stała akurat w pobliżu
drzwi, kiedy weszła jedna z mam: ubrana w eleganckie futro i kozaki
na wysokim obcasie. M. popatrzyła na nią z uznaniem i powiedziała:
„Witaj tygrysico!”.
Ileż uśmiechów na
zmęczonych nauczycielskich twarzach może wywołać taka mała
Gwiazdeczka i ile może dać dobrej energii całej szkole i ile może
nauczyć swoich kolegów i koleżanki. Trudno aż to sobie
wyobrazić, bo ona zawsze potrafi zaskoczyć...
Coś pięknego! Dziękuję.
OdpowiedzUsuńOpowieść wyjątkowa, taka jak cała szkoła, jak Pani Nauczycielka Zaangażowana. Dziękuję!
OdpowiedzUsuń