sobota, 12 października 2013

kamienie i Pani od przyrody

W naszej szkole jest dużo świetnych nauczycieli. Jest na przykład świetna pani od przyrody. Spędzam z nią dużo czasu nie tylko dlatego, że jest po prostu fajna, ale też mogę się przy niej dużo nauczyć, bo nikt nigdy nie uczył mnie tak ciekawie przyrody jak ona uczy. To z nią byłam w Ameryce i tam narodził się w naszych głowach pomysł na zorganizowanie w szkole tygodnia geologicznego. Od dwóch lat organizujemy tak zwane tygodnie projektowe – jeden przyrodniczy i jeden literacki w ciągu roku szkolnego. Wtedy cały plan zajęć jest podporządkowany jednemu tematowi i staramy się ten temat pokazać dzieciakom z różnych stron i maksymalnie ich uaktywnić w zdobywaniu nowej wiedzy. Mieliśmy już tydzień zielarski i wiślany (po raz pierwszy nauczyłam się wszystkich dopływów Wisły dzięki piosence skomponowanej przez panią M.), a z literackich: mity oraz baśnie słowiańskie. Trzeba się sporo nagimnastykować przy organizacji takiego wydarzenia: wymyślić co chcemy dzieciakom przekazać, jakie warsztaty, z kim, czy wycieczka, czy zapraszać gościa, jak to powiązać z plastyką i obstawić wszystko opieką, rozpisać szczegółowy harmonogram, iluosobowe grupy, w której sali, czy rzutnik jest wolny w danym momencie, skąd wziąć geologa i takie tam...
Kiedy zabrałyśmy się już bardzo konkretnie za organizację tego tygodnia, bo termin zbliżał się nieubłaganie, to w pewnym momencie z paniką stwierdziłyśmy, że my się w ogóle na tym nie znamy i chyba to się nie uda. Ale nie bardzo była opcja odwrotu, bo widniało to już w kalendarium szkoły. Trochę po omacku zaczęłyśmy spisywać nasze pomysły i organizować je w ramowy plan. Pani od przyrody spotkała się ze znajomym geologiem, który co prawda nie wyraził chęci przyjścia do nas do szkoły, ale udzielił nam kilku ważnych rad i skontaktował z ludźmi, którzy potem okazali się bardzo cenni. Poza tym wybrałyśmy się razem na Noc Naukowców do muzeum geologicznego UJ, gdzie szukałyśmy inspiracji, oglądałyśmy piaskowiec pod mikroskopem elektronowym, widziałyśmy wybuch wulkanu i odkryłyśmy film BBC Podróż do wnętrza Ziemi. Powoli wszystko zaczęło się układać w całość. Wymyśliłyśmy jeszcze wycieczkę do dawnej kopalni srebra w Tarnowskich Górach (polecam!) i warsztaty plastyczne oparte na różnorakich kamiennych technikach (rzeźby z gliny, mozaiki żwirowe, malowanie piaskiem, malowanie na dużych kamieniach). Znalazł się nawet geolog, okazało się, że mamy go pod nosem, bo jest tatą jednej z uczennic. W piątek zwolnił się z pracy, żeby do nas przybyć i opowiedzieć dzieciom o kamieniach, które poprzynosiły.
Było inspirująco i ciekawie. Choć temat jest trudny i na pewno nie każdy wszystko zrozumiał, ale naprawdę warto otwierać tym dzieciom świat na różne strony. I bardzo się cieszę, że mogę to robić, a już z panią od przyrody to czysta przyjemność!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz