Wiem,
że miało być o kolejnej szkole, którą zwiedziłam. I będzie.
Ale jeszcze nie teraz. Bo dziś z powodu lekko melancholijnego
nastroju napiszę tylko o tym, że często myślę sobie o tym jakie
mam szczęście, że mam pracę, którą kocham, a co więcej czuję,
że ta praca ma głęboki sens. Patrzę na dzieci w tutejszej szkole
i stwierdzam, że dzieci są wszędzie takie same, widzę w nich
moich uczniów. Widzę w nich taki sam entuzjazm, takie samo
znudzenie, rozproszenie, taką samą radość, takie samo skupienie,
taką samą wrażliwość, takie samo zagubienie. I widzę
nauczycieli, którzy stoją na straży, którzy przede wszystkim są
obecni, są przy tych dzieciach, kiedy one ich potrzebują. I kiedy
na to patrzę, to ogarnia mnie tęsknota za moimi uczniami. Też już
chciałabym przy nich być...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz