niedziela, 13 grudnia 2015

wyjeżdżać żeby wracać

Wiem, że miało być o kolejnej szkole, którą zwiedziłam. I będzie. Ale jeszcze nie teraz. Bo dziś z powodu lekko melancholijnego nastroju napiszę tylko o tym, że często myślę sobie o tym jakie mam szczęście, że mam pracę, którą kocham, a co więcej czuję, że ta praca ma głęboki sens. Patrzę na dzieci w tutejszej szkole i stwierdzam, że dzieci są wszędzie takie same, widzę w nich moich uczniów. Widzę w nich taki sam entuzjazm, takie samo znudzenie, rozproszenie, taką samą radość, takie samo skupienie, taką samą wrażliwość, takie samo zagubienie. I widzę nauczycieli, którzy stoją na straży, którzy przede wszystkim są obecni, są przy tych dzieciach, kiedy one ich potrzebują. I kiedy na to patrzę, to ogarnia mnie tęsknota za moimi uczniami. Też już chciałabym przy nich być...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz