czwartek, 9 stycznia 2014

Mały, ale porządny

Mam takiego jednego ucznia, który ma zamiłowanie do małych rzeczy. Każda mała rzecz jest już w jakiś sposób fajna. I nie byłoby z tym żadnego problemu, gdyby nie jego zestrugane prawie do zera ołówki. Bo ten uczeń nie ma zamiłowania do pisania. Bardzo ciężko jest go namówić, by coś napisał. No i jak go już namówię, żeby coś jednak napisał i widzę jak wyciąga jeden z tych swoich mini ołówków, to wtedy trochę tracę cierpliwość do niego, do ołówków i do tego co może napisze. Dziś postanowiłam, więc uprzedzić fakty i usiadłam koło niego, pytając się: ”Czy masz jakiś porządny ołówek?”. Wyciągnął dwa niezmiennie małe (a właściwie to coraz mniejsze) ołówki i powiedział: „Tak, mam dwa bardzo porządne ołówki – nie depczą trawy i mówią proszę zamiast chcę.” No więc chyba mu wybaczę te małe ołówki...

3 komentarze:

  1. Dzieciaki potrafią zwalić z nóg,w najmniej oczekiwanym momencie...a niby to my, dorośli jesteśmy doskonałymi strategami...nic bardziej mylnego. :-) pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. No odpowiedział pięknie,trzeba mu przyznać :)

    OdpowiedzUsuń