środa, 4 listopada 2015

dziadkowie na dywanie






Mniej – więcej dwa tygodnie temu w tutejszej szkole odbył się, z wielką pompą, Dzień Babci, Dziadka i Specjalnych Przyjaciół. Oznacza to, że w ten dzień zaproszeni do szkoły byli właśnie babcie i dziadkowie, ale też ciocie, wujkowie czy inni sympatyzujący ze szkołą. Jest to ważne szczególnie dla dzieci, które dziadków już nie mają, albo których dziadkowie mieszkają bardzo daleko i nie przyjadą w ten dzień (a w USA o to nietrudno).
W mojej szkole też organizujemy Dzień babci i Dziadka, więc nieobce mi te tematy i fakt, że jest to przedsięwzięcie trudne. Bo dużo ludzi i to starszych ludzi, którzy wymagają szczególnej uwagi i taktu ze strony uczniów i nauczycieli. Muszę powiedzieć, że bardzo spodobała mi się tutejsza forma i organizacja tego dnia. Najpierw była wspólna msza, bo to piątek, czyli dzień, w który msza szkolna zawsze się odbywa. Potem dzieci zaprosiły swoich gości do sal, w których się uczą. I tu nastąpił najciekawszy moment programu. Dzieci miały zaplanowane co będą robiły w ten dzień i praca własna była pracą razem z dziadkami. Uczniowie mogli pokazać czym się zajmują, nauczyć dziadków jak korzystać z poszczególnych materiałów, zagrać z nimi w jakąś grę edukacyjną. Miło było popatrzeć na dzieci, które z przejęciem tłumaczą babci albo dziadkowi jak się używa wielkiego liczydła, albo siedzą z dziadkami na dywanie, pokazują co jest na poszczególnych regałach. Myślę, że jest to szczególnie ważny czas, bo często dziadkowie nie wiedzą o co chodzi w tej dziwnej szkole i czy te dzieci się w ogóle czegoś tam uczą (tak przynajmniej bywa u nas...).

Potem plan był już bardziej klasyczny. Kawa, ciasteczka i część artystyczna. Jeśli chodzi o występy, to doceniłam to, że nie były za długie. Każda klasa miała przygotowane dwie piosenki i jedną piosenkę zaśpiewały razem wszystkie dzieci ze szkoły.

Dziadkowie wyglądali na zadowolonych, zrelaksowanych i pozytywnie zaciekawionych, a to ważne jeśli chodzi o te grupę wiekową.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz