piątek, 30 października 2015

dynia, strach na wróble i Wszyscy Święci

Już od dwóch miesięcy obserwuję tutaj wszechobecność dyni, która oczywiście, wraz ze zbliżającym się Halloween, jeszcze bardziej się intensyfikuje (ta wszechobecność). Nie wiedziałam, że tyle rzeczy może mieć dyniowy smak, bo to, że zupa i ciasto (pumpkin pie), to rozumiem, ale lody, kawa i masło orzechowe z dodatkiem dyni...? W każdym bądź razie wszystko to jest bardzo ciekawe i te dynie wszędzie i domy przystrojone pajęczynami i wybieranie strojów przez dzieci, żeby mogły jutro wieczorem wyruszyć w pielgrzymkę po sąsiadach i nazbierać mnóstwo słodyczy.
W całym tym dyniowo-cukierkowym szaleństwie zaskoczyła mnie moja tutejsza szkoła, katolicka przecież. O Halloween, owszem, mówi się i dzieci przyozdabiały torebki na cukierki, robiły potwory z rolek po papierze toaletowym, wycinały stracha na wróble, a niektóre nauczycielki chodziły w dziwnych kapeluszach. Ale pięknie świętowaliśmy, z wyprzedzeniem, Dzień Wszystkich Świętych. W każdy piątek rano odbywa się w tutejszej kaplicy msza święta. Dziś po mszy zorganizowana była procesja eucharystyczna wokół szkoły. W połowie drogi postawiony był mały ołtarz, przy którym odśpiewaliśmy litanię do wszystkich świętych. Naprawdę niezwykłe i wzruszające przeżycie.



Prezentacja przedszkolaków o wybranych świętych. Od lewej: św. Wibiana, św. Bernadette, bł. Fryderyk Ozanam, św. Feliks, św. Klara, św. Mikołaj Owen, św. Jerzy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz