środa, 20 stycznia 2016

medytujący trzylatek

Napadało trochę śniegu, ale nie tak znowu dużo, a tutaj szkoła odwołana. W Polsce raczej nie byłoby na to szans. Korzystam więc z wolnego i białego za oknem dnia i piszę o religijnych odkryciach.

Przyjeżdżając tutaj wiedziałam, że szkoła, z którą się skontaktowałam jest katolicka. Wiedziałam też, że ma bardzo rozwiniętą Katechezę Dobrego Pasterza i bardzo dobrze zorganizowane atrium (specjalne miejsce, w którym odbywają się lekcje religii). Ale nie wiedziałam, że będę miała okazję uczestniczyć w kursie Katechezy Dobrego Pasterza. Jest to metoda nauczania religii, która współistnieje z metodą Montessori. Czerpie z ogromnej skarbnicy wiedzy, którą Maria Montessori zgromadziła na temat dzieci, ich rozwoju i funkcjonowania, a z drugiej strony jest mocno zakorzeniona w Piśmie Świętym i jej celem jest przybliżenie dzieciom Tajemnicy i umożliwienie im nawiązania lub pogłębienia relacji z Bogiem. Jakkolwiek by to górnolotnie i tajemniczo nie brzmiało, jest to prawda. Bardzo charakterystyczną rzeczą dla tego rodzaju katechezy jest to, że jest ona przeznaczona dla dzieci już od 3 roku życia. Sofia Cavaletti – twórczyni tej metody tłumaczy to w bardzo prosty sposób. Od 6 roku życia (wtedy zwykle dzieci rozpoczynają naukę religii w szkole) dzieci zaczynają mieć poczucie sprawiedliwości – moralność opiera się dla nich na zasadach, które są im wpajane: „to jest dobre / to jest złe, to jest sprawiedliwe / to jest niesprawiedliwe”. I nie ma w tym nic złego, tak jest i zasady są potrzebne, a rozwój człowieka przebiega w taki sposób, a nie inny. Jednak jeżeli dziecko w tym momencie życia zacznie się uczyć o Bogu, to bardzo prawdopodobne, że zakoduje mu się w umyśle obraz Boga jako sędziego, jako kogoś kto karze i rozdaje nagrody. Być może już zawsze, albo na długo będzie przekonane, że na miłość Boga musi zasłużyć. Natomiast młodsze dziecko jest całkowicie i bezwarunkowo otwarte na miłość, ono po prostu chce być kochane bez względu na wszystko i czuje, że ta miłość mu się należy. Jak bezpiecznie może się poczuć, kiedy odkryje, że miłość Boga taka właśnie jest – całkowicie za darmo.
Katecheza Dobrego Pasterza na pierwszym etapie (dla dzieci w wieku 3-6 lat) opiera się na Nowym Testamencie – na wydarzeniach z życia Jezusa przed okresem nauczania (zwiastowanie, nawiedzenie św. Elżbiety, Boże Narodzenie, pokłon trzech króli, ofiarowanie w świątyni) oraz na przypowieściach, gdzie centralną przypowieścią jest ta o Dobrym Pasterzu. Wszystkie wydarzenia z życia Jezusa oraz przypowieści są czytane dzieciom bezpośrednio z Pisma Świętego i do każdego wydarzenia oraz przypowieści jest osobny materiał – zwykle są to figurki przedstawiające postaci występujące w danym fragmencie. Po odczytaniu fragmentu i prezentacji materiału jest chwila na dyskusję i medytację danej sceny oraz na pracę własną. Może to dziwnie brzmi, ale te malutkie dzieci są czasem bardziej zdolne do medytacji niż my dorośli. Nauczyciel może zadać kilka pytań dotyczących danej sceny z Biblii. Nie sugeruje odpowiedzi, nie interpretuje. Zostawia dziecko ze Słowem, żeby to Słowo w nim pracowało. Medytacja, kontemplacja – umiejętność, której często dorośli ludzie uczą się na specjalnie zorganizowanych rekolekcjach; umiejętność, za którą tęskni niejeden zakonnik i niejedna zakonnica – tutaj jest podana tym malutkim dzieciom na tacy.
W atrium dzieci mają też oczywiście możliwość ćwiczenia skupienia i koncentracji, bo przecież są one niezbędne, by móc medytować. Dlatego część atrium stanowią materiały do doskonalenia czynności życia codziennego: przelewanie, przesypywanie, wycinanie, szorowanie stolików, układanie kwiatów. Mają też okazję zapoznać się z tym wszystkim co jest związane z liturgią: z kalendarzem liturgicznym, znaczeniem poszczególnych kolorów w ciągu roku liturgicznego oraz z tym wszystkim co widzą w kościele podczas mszy. To był pomysł samej Marii Montessori, żeby stworzyć model ołtarza i wszystkich utensyliów używanych przez księdza, żeby dzieci miały okazję poznać wszystkie nazwy, symbolikę i żeby wiedziały co kiedy i po co jest używane. O ile ciekawiej jest uczestniczyć we mszy świętej, jeżeli się wie co tam się tak naprawdę dzieje i dlaczego.

Piękna, prawdziwie głęboka metoda uczenia dzieci religii. Otwierająca przed nimi i przed nauczycielem niekończącą się perspektywę przyjaźni z samym Bogiem.

Mieliśmy też podczas kursu trochę czasu na robienie materiałów. No i tutaj moja Maryja i święta Elżbieta.

3 komentarze:

  1. Witam,
    nie widzę na Pani stronie kontaktu, dlatego piszę w komentarzu. Spodobał mi się Pani blog i chciałabym porozmawiać. Proszę się odezwać: aniquez@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam serdecznie,
    Czy wie Pani gdzie kupić takie figurki? Bede wdzieczna za odpowiedz. Kasia

    OdpowiedzUsuń