Niby
tylko ubranie, ale wiele porządkuje. Nawet jak się wchodzi do sali,
to ma się wrażenie, że wygląda porządniej, kiedy są w niej
dzieci ubrane w mundurki. Te tutejsze są bardzo proste –
granatowe, bawełniane spodnie (obecnie krótkie) albo spódniczki i
do tego białe, albo jasnoniebieskie koszulki polo, nawet nie musi
być na nich logo szkoły. Dzieci twierdzą, że ich nie lubią, ale
zobaczyłam je (mundurki) w prawdziwie pozytywnym świetle w tzw.
„picture day” - czyli dzień, w którym są robione grupowe i
portretowe zdjęcia. W ten to dzień dzieci nie przychodzą do szkoły
w mundurkach (właściwie nie wiem dlaczego...) tylko mają się
ubrać elegancko, ładnie, co kto tam woli... I to targowisko
próżności, które ujrzałam lekko mnie przeraziło, a przede
wszystkim dziewczynki, które przez cały dzień zajmowały się
tylko tym jak która wygląda. A niektóre kreacje były naprawdę
rodem z brazylijskich telenoweli albo disneyowskich bajek o
księżniczkach.
Ja
rozumiem, że rodzice muszą kupić mundurki, że jest to jednorazowo
duży koszt, bo dzieci muszą mieć skompletowane zestawy na cały
tydzień, ale ostatecznie wydaje mi się, że to oszczędza czas i
poranną energię na ubieranie się i tak naprawdę wcale nie musi
być takie drogie, jeśli będzie dobrze przemyślane. Na przykład
tutaj w szkole na korytarzu stoi szafa z poszczególnymi częściami
mundurków z drugiej ręki, które można kupić za symbolicznego
dolara. Poza tym jeśli w rodzinie jest więcej dzieci, to mundurki
przechodzą ze starszego na młodsze. No i tak naprawdę dzieci nie
muszą mieć wtedy dużej ilości innych ubrań, bo ¾ dnia od
poniedziałku do piątku chodzą w mundurku.
Och, marzą mi się mundurki w naszej szkole! Nawet sama bym mogła w nich
chodzić...
Masz rację z mundurkami. Problem w tym, że Polacy nienawidzą, gdy im się cokolwiek narzuca. A poza tym, jednak w Polsce to jest zbyt duży koszt. Daleko nam z dochodami do USA - poza tym ta szkoła jest płatna, więc jednak chodzą do niej dzieci z odrobinę zamożniejszych rodzin. U nas , jak wiesz, niejednokrotnie na czesne składa się cała rodzina. Tak, czy inaczej, ja też lubię mundurki. :)
OdpowiedzUsuń