W
metodzie Montessori zachwyca mnie to, że od samego samego początku
buduje się u dzieci poczucie własnej wartości. To zmienia życie,
jeśli wiem, że jestem ważny, jestem wyjątkowy, jestem jedyny taki
na całym świecie. Będąc z dziećmi staramy się to podkreślać
na różne sposoby. Ale co zobaczyłam tutaj! Wielka siła prostego
gestu: codziennie rano przed godziną 8.00 pani dyrektor staje przed
drzwiami szkoły i wita się z każdym uczniem uściskiem dłoni.
Podkreślam – z każdym i codziennie. Z przedszkolakiem i z
szóstoklasistą. Przed przedszkolakiem kuca, jak trzeba (bo jest
oporny, albo nieśmiały) to przekonuje go żeby jednak się z nią
przywitał. Komentuje czy uścisk dłoni jest dostatecznie mocny.
Kiedy chciałam ją o coś zapytać w międzyczasie, to poprosiła,
żebym przyszła jak zaczną się zajęcia, bo ona teraz musi się
przywitać z wszystkimi uczniami. Proste i ładne, prawda?
I
jeszcze specjalna koperta dla dla ważnej osoby
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz