Wspominałam już o tym,
że niewiele jest w mojej szkole normalnych lekcji, a o poranku
odbywa się tak zwana praca własna. I to wtedy właśnie jest czas,
w którym dzieci zdobywają wiedzę i ćwiczą swoje umiejętności.
Nie będę zagłębiać się w teorię, może się w nią kiedyś
zagłębię. Napiszę tylko co, kto dziś rano zrobił. Wszystkich
nie wymienię, ale było mniej-więcej tak:
N. (druga klasa)
zajmowała się tematem zbóż, który zaczęła wczoraj. Na
podstawie specjalnego materiału nauczyła się je rozpoznawać,
dowiedziała się w jakich krajach rosną i co z nich otrzymujemy.
Dziś uzupełniła materiał, przynosząc ryż biały, kus kus,
płatki kukurydziane i mąkę żytnią. Następnie stworzyła własną
książkę z rysunkami zbóż i krótkimi opisami.
J. (druga klasa)
wymyślił, że odrysuje od szablonu mapę Europy i pokoloruje ją.
Potem w każdym państwie wyciął okienko, w którym napisał numer.
W legendzie pod danym numerem będzie ciekawostka o określonym
państwie. Jutro zaczyna szukać informacji, które będzie mógł
wykorzystać. Dzisiaj zdążył jeszcze napisać dyktando na „ó”
wymienne
M. (zerówka) pomagała
J. kolorować mapę. Potem pracowała ze mną i poznała znaki
większości i mniejszości, porównując liczby na kolorowych
koralikach.
N. (trzecia klasa)
wypełniała karty pracy z matematyki dotyczące dodawania w pamięci
w zakresie 100. Wiedziała, że musi to zrobić, żeby móc
kontynuować pisanie scenariusza sztuki, którą chce pokazać z
dwójką innych dzieci przed całą klasą.
Z. (druga klasa) jest
wielką miłośniczką psów. Wybrała kilka ras, o których zaczęła
pisać własną książeczkę. Potem pomogła młodszej M. dopasować
podpisy do części ciała żółwia.
T. (pierwsza klasa)
zajmował się obliczeniami pieniężnymi. Układał określone sumy
ze specjalnych banknotów i monet przeznaczonych do celów
edukacyjnych.
B. (zerówka) od pewnego
czasu jest zafascynowany językiem hebrajskim i jest również
zawiedziony, że nikt ze szkoły nie jest w stanie go tego języka
pouczyć. Dziś odrysował mapę i flagę Izraela oraz napisał po
hebrajsku Jahwe.
F. (pierwsza klasa)
utrwalał sobie rozpoznawanie godzin na zegarze.
A. (pierwsza klasa)
poznawał figury geometryczne - uczył się ich nazw, odrysowywał je
i tworzył z nich wzory.
G. (druga klasa) stworzył
własną grę planszową, do której napisał instrukcję.
I jeszcze więcej się
działo. I dobrze się działo. I tak dzień za dniem. A dziś
jeszcze okna otwarte i prawdziwa wiosna się przez nie wpycha. Chce
się tam wracać.
ha, niezłą musi mieć Pani wprawę w koordynacji tych rozmaitych akcji, proszę Pani!!
OdpowiedzUsuńTaka szkoła, to ja rozumiem!
OdpowiedzUsuńCzy Pani, Prosze Pani, może zdradzić, która to? Czy sobie sama muszę wydedukować?
Przepraszam, ze z takim opoznieniem: http://ziarnko-maku.org/
UsuńBardzo fajnie tak się szczegółowo dowiedzieć jak to działa tak naprawdę, w praktyce, każdego dnia. Pomysł, praca i rezultaty :)
OdpowiedzUsuńTak, przepraszam, unknown pozdrawia z Lozanny :) m.
OdpowiedzUsuń